Żeby nam ta wielka akcja nie umknęła - bo niezwykle symptomatyczna i... dająca możliwości..., jakby ktoś chciał je wykorzystać...
Karty do głosowania jak mrówki faraona będą wszędzie - w egipskich hotelach, konsulatach, ambasadach, organizacjach polonijnych?
Rozwinąłbym tą ofertę i zorganizował głosowanie na plażach, koncertach, w budkach z lodami i toaletach. J. Owsiak też mógłby głosy zbierać.... od tak przy okazji. Należy łączyć pożyteczne z pożytecznym
Interesujące, jeśli nad liczbą kart nie można zapanować w Brukseli czy Przasnyszu, to kto będzie kontrolował ich ilość w Hurgadzie? - biura turystyczne?
Hipotetycznie - można będzie powiedzieć, że 1,5 miliona naszych rodaków udało się na wakacje i zagłosowało. Jest wszak do zagospodarowania 45% uprawnionych, a niegłosujących.
Sytuacja jest poważna. Rozplenienie się punktów do głosowania daje nowe, lepsze możliwości. Zwłaszcza, gdy np. taka PO straciła ponad 200 tys. wyborców w miastach. Wg GW: "W pierwszej turze wyborów prezydenckich miasta się nie zmobilizowały. W 11 największych Komorowski stracił 243 tys. wyborców PO sprzed trzech lat. Na 23 największe miasta frekwencja spadła aż w 21. Bardziej wybory zignorowali zwolennicy Komorowskiego.".
"Zignorowali wybory" - czyżby?, raczej już mają PO serdecznie dosyć.
A NATO ma już dosyć Errorra wedle "Rzepy" - robi się ciekawie..., naprawdę.
http://www.salon24.pl/news/28509,sprawe-niescislosci-w-liczbie-kart-do-glosowania-zbada-prokuratura
Komentarze